poniedziałek, 31 grudnia 2012

Koniec roku

Chorwacja 29.08.2012 015.jpg
I jest 31 grudnia a skoro koniec roku to i czas podsumowań. Czas refleksji i nowych celów postanowień. Więc i ja z wami się podzielę moimi przemyśleniami.

Co zapamiętam z ubiegłego roku?

Na pewno nie zapomnę kampanii bohater, balu gimnazjalnego, wycieczki w maju, obozu, spaceru po Dubrowniku, pewnej awarii, prze ukochanej i przemiłej Pani pilot, rozpoczęcia roku szkolnego, wycieczki do Kuraszkowa, szkolenia w Kowarach, TEG 2012, Jarmarku Bożonarodzeniowego, mandarynkowej 16 (Moniu ciekawa jestem jaka wyjdzie 17?), sms-y od mojej 'siły napędowej', sushi na wigilii drużyny i osoby, które poznałam a tym roku.

Ten rok uważam za wyjątkowy, niezapomniany i jeden z najlepszych. Nie zapomnę go do końca życia i wiele wydarzeń będę jeszcze długo wspominać. Mam nadzieję, że z osobami, które poznałam w tym roku nie stracę kontaktu :) Ale czas pokaże. Na jednym szczególnie mi zależy i będę pamiętać o tej osobie po mimo, że nie zawsze dostaję od niej odpowiedź, będę do końca walczyć i się nie poddam dopóki będę wiedziała, że przynajmniej Jej choć trochę zależy. Taka jestem... Ten rok to też wiele porażek i przykrych wspomnień. Mam zamiar naprawić jedna sprawę o którą nie walczyłam do końca i żaluje. Zobaczę może nie wszystko stracone...
Koniec z tymi wspomnieniami. Mam nadzieje, ze ten rok przyniesie wiele dobrych spraw i rzeczy. Ze będzie niesamowity.

Jakie mam plany, marzenia, cele?

Przede wszystkim celem na ten rok jest spełniania marzeń, nie za wszelka cenę ale żeby coś robić w tym kierunku. A nie czekać bezczynnie. Mam zamiar w tym roku sporo jeździć by być ze znajomymi, przyjaciółmi czy rodzina. Chce żeby Maja przejęła renifery, chce zaliczyć ten rok, rozwijać się, spotykać prawdziwych przyjaciół, życzliwych ludzi, nakręcić ten film do filmoteki, żeby wszystko się udało co założę, żeby jakoś wyszło, marze o nauczeniu się jeżdżenia na nartach.

Kiedy byłam dzieckiem chciałam nauczyć się skakać tak jak Adam Małysz, może to dlatego ze tak jak on urodziłam się 3 grudnia ale to tylko takie tłumaczenie. Lecz i tak do tej pory ciągnie mnie do nart. Może kiedyś się nauczę, jeszcze dużo rzeczy przede mną.

Chciałabym czuć mam blisko siebie przyjaciół i nie tylko. Że ktoś mnie mocno wspiera i mogę na tą osobę liczyć zawsze i o każdej porze.

A wam życzę, żeby każdy dzień był nie zapomniany, wspaniały, żebyście żyli cudna chwila i cieszyli się życie. Tak po prostu , aby mile chwile przygniatały ten smutek i problemy. Oraz żebyście dążyli do spełnienia marzeń bo one mocno mobilizują a także abyście walczyli do upadłego o samego końca o bliskie wam osoby. 

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO 2013 ROKU!







"Wymagajcie od siebie, choćby inni od was nie wymagali"
(JP II)

"Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"
(św. Augustyn)

Jarmark Bożonarodzeniowy 2012

Wstawiam zaległe zdjęcia z Jarmarku Bożonarodzeniowego we Wrocławiu :) Z dedykacją dla Ciebie - Moniu :* :)

Z naszą wygraną piłeczką :)



Debata nad krasnalami :)

Monia: Jest tam kto? Chodź do mnie krasnoludku! :)
Aga: Czy my się znamy?



To mi się kojarzy z Opowieściami z Narnii Lew, Czarownica i stara szafa.


Jakby to Monia ujęła: Renifer : D


Monia: On ma lepsze!
Aga: Jak się za to zabrać?


M: Wiedziałam, że ona ma lepsze...





sobota, 29 grudnia 2012

Doceń to co jest blisko Ciebie!

Wczoraj wybrałam się z braćmi na spacer. Z racji położenia naszej kochanej miejscowości najlepszym miejscem do spacerowania są pobliskie lasy. Myśmy udali się ten w okolice "Grzybka". Było naprawdę miło i sympatycznie, chłopcy wybiegali się i powspinalii na drzewa a ja porobiłam zdjęcia. Czyli wszyscy byliśmy zadowoleni : D '
Oto efekty :) :

"Idź, ciągle idź w stronę słońca :)"


Michał na górze a Krzysiu na dole :)


"Aga popatrz gdzie jesteśmy! : D"



"Lecę, bo chcę! : D"


"No czekaj, już skaczę!!!"

Zdjęcie z Grzybka w stronę mojego domu, którego i tak nie widać : D



Pałacyk Schaubertów



"Raz, dwa, trzy, HOP!!!"

Ach ten mój Fistaszek :)


I oni się nie wywrócili na tym błocie...




Mogę śmiało stwierdzić, że mieszkam w jednym z najpiękniejszych miejsc w Polsce. Tylko trzeba dostrzeć to piękno i je docenić :)

czwartek, 27 grudnia 2012

Miej serce i patrz w serce


Jak co roku każdy z nas obchodził Święta, nieważne czy wierzy, czy nie. Czy chodzi do Kościoła czy nie. Po prostu tradycyjnie obchodził je i tyle. Robił to nas swój sposób w taki jaki lubi. A teraz zacznie się marudzenie, że za dużo się zjadło, że ktoś coś źle powiedział i tak przez cały rok... I nasuwa mi się pytanie: dlaczego ludzie nie zmienią swojego podejścia do życia? Czemu zamiast uśmiechnąć się i powiedzieć, że dam radę są smutni i zamiast tego narzekają...

Może dlatego, że tak prościej... Oczywiście łatwiej mieć wszystko gdzieś i nie próbować podjąć żadnej
próby pokonania przeszkody. Tylko, później można mieć tylko do siebie pretensję.

Ale czemu ludzie zazdroszczą innym tego co osiągnęli? Czemu zamiast podziwiać, powiedzieć: On dał radę to ja też dam! Wolą szeptać po kątach fałszywe obelgi na tą osobę i dalej jej zazdrościć i nic nie robić. Nie podejmować żadnej próby wysiłku tylko iść na skróty, których tak naprawdę nie ma. Wydaje się, że istnieją, ale ich nie ma... Gdyby tylko skończyło się na mówieniu to nie było by najgorzej, ale szczytem chamstwa i bandytyzmu (bo inaczej nie można tego nazwać) jest niszczenie czyjegoś mienia. Tego co dana osoba osiągnęła... i przez takie zachowanie musi ponosić niepotrzebne koszty... Nawet słowem można innych niszczyć przykłady można wymieniać w nieskończoność ale po co? Popatrzmy dookoła i się rozejrzyjmy i zobaczmy jak jest w naszym otoczeniu...



Po prostu, żeby coś osiągnąć trzeba włożyć w to dużo serducha i wysiłku. Jeśli jest przynajmniej wysiłek to efekt będzie dobry ale jeszcze lepszy będzie jeśli włożymy w daną rzecz/ pracę trochę siebie- czyli własne serce. Bo w ten czas efekt jest lepszy. Wyobraźmy sobie tancerza, który tańczy, bo mu karzą a nie dlatego, że to jego pasja. To już nie będzie takie samo jak jeśli będzie kochał to co robi. Albo piosenkarz, który nie będzie śpiewał z przyjemnością czy radością, czy to wtedy ma sens? Jakiś na pewno ale nie taki jaki by miał kiedy robi się to z pasją, energią.

Dlatego cokolwiek robię, czy śpiewam/ piszę/pomagam czy cokolwiek innego zostawiam w tym kawałek siebie. Swojej miłości do pasji, do pracy, którą wykonuje. Dlatego w to co robię angażuję się na 100% wkładając w to swój czas, energię i oczywiście SERCE.

Dlatego miej SERCE i dawaj SERCE i patrz w SERCE :)












niedziela, 23 grudnia 2012

święta, święta i po...

I się zaczął okres gorączkowych zakupów, uginających się półek w lodówce od jedzenia, odwiedzin rodziny...

Ale czy tak naprawdę to jest sens Bożego Narodzenia?
Czy właśnie tak Bóg założył, że będzie wyglądała rocznica jego urodzin w obecnym świecie?
Czy szał zakupowy nie przyćmił nam prawdziwego sensu?

Od jakiegoś czasu media sprzedają nam obraz świąt jako czasu dawania sobie prezentów, dużej ilości jedzenia i siedzenia przed telewizorem. Braku rozmowy z rodziną... A czy to tak powinno być? Czy święta nie powinny być czasem łagodzenia sporów, wspólnego śpiewania kolęd, radości, dzielenia się opłatkiem, składania życzeń od serca?

Święta Bożego Narodzenia kojarzą mnie się z czasem spędzonym z rodziną, czasem kiedy nagle zegarek chodzi wolniej, kiedy nic nas nie goni i mamy dużo czasu. Ale przede wszystkim są one  przypomnieniem o przyjściu naszego Pana oraz tym, że ma przyjść ponownie w chwale.

Jednak pomimo tego, że spędzam czas razem z rodziną i to lubię. To i tak chciałabym się spakować i wyjechać gdziekolwiek i zapomnieć o wszystkim. Nie myśleć o szkole, o tym co mam zrobić czy o marzeniach. Po prostu odpocząć i być szczęśliwa z kimś na kim mi zależy. Nie patrzeć na czas, który nieustannie biegnie i nie myśleć o niczym innym. Cieszyć się po prostu chwilą.










piątek, 7 grudnia 2012

śnieg *.*

Przepraszam wszystkich "czytaczy" za nie pisanie. Ale ostatnio dużo u mnie się dzieje :) Tu szkolenie, tu akcja, tu wyjazd itd. Ciągle coś, ale dzięki temu mam dużo przygód i nowych znajomości.
Nie wiem jak wy ale ja już myślę o świętach i feriach od jakiegoś miesiąca :D Do tego jeszcze ten cudny śnieg :) Uwielbiam patrzeć jak śnieg pada albo wieczorem na piękne drzewa pokryte śniegową pelerynką :)
To jest coś cudnego. Tylko stać w oknie i podziwiać ^^
Teraz mam na to dużo czasu, bo siedzę chora w domu i zamiast bycia lepiej jest gorej. Czuje się trochę lepiej niż w zeszłym tygodniu ale znając życie będzie gorzej jak pójdę ponownie do lekarza. Choć słuchałam się zaleceń jak nigdy. Ciągle leżałam i się grzałam a tu nici... Czasem tak bywa :)
Są i tego dobre strony wypoczęłam, naoglądałam się masy filmów, skończyłam czytać książkę i zaczęłam kolejną. I tak można wymieniać i wymieniać. Wiem jedno nie zrobiłam jednej rzeczy... Nie ruszyłam książek i zeszytów. Totalnie nic nie zrobiłam :D
Najśmieszniejsze jest to, że po mimo choroby i tego, że zachorowałam w dniu 16 urodzin to i tak wbili mi na chatę goście (czyt. Monia i Karina) i siedziałyśmy i jadłyśmy pyszne mandarynki. I Monia po kolei pisała do różnych osób czy by nie padły i wyszło że jeszcze przyszedł x. Michał. I było naprawdę miło i fajnie :) Nigdy nie śpiewałam z taką chrypą jak wtedy :D
Za radą Moni na drugi dzień zadzwoniłam do b. ważnej dla mnie osoby. I chwilę z nią porozmawiałam, nic szczególnie konkretnego ale mi to dało dużo :) Za to dziękuje Ci Moniu :*
Na razie to tyle idę oglądać kolejny film i zjem śniadanie xD






Lubię śnieg! O czuwaj! A co ?
A jak? JA LUBIĘ ŚNIEG!!
Zwłaszcza kiedy nagle z nieba sobie spadnie.
A  ludzie się chowają i pod dach uciekają.
Niech pada, niech pada. Niech zasypie świat. 
Niech się stanica pod śniegiem ukryje! :)

czwartek, 22 listopada 2012

nigdy nie wiesz co Cię czeka =)

Gdyby ktoś 4 lata temu podszedł do mnie i powiedział, że do gimnazjum będę chodzić do Trzebnicy to z całą pewnością popatrzyłabym na niego jak na wariata. Wtedy jedynie myślałam o gimnazjum w Pęgowie a tu a kuku i wyszła Trzebnica. Nie żałuje tej decyzji choć decydowałam pomiędzy pójściem do wymarzonego gimnazjum z przyjaciółką lub do innego gimnazjum sama. Wiem, że była dobra. Choć nasza przyjaźń nie przetrwała to wiem przynajmniej na czym stoję i poznaje nowych ludzi z którymi się przyjaźnie.

Największą niespodzianką z wciągu ubiegłego roku dla mnie był wyjazd do Chorwacji. Marzyłam o takich wakacjach a dziadek z babcią spełnili te marzenie choć o tym nie wiedzieli :) A i tak dużym zaskoczeniem było to, że na tak krótkim wyjeździe mogę poznać wspaniałą osobę z którą się zaprzyjaźnię. I kontakt mamy do dzisiaj po mimo dużej liczby kilometrów nas dzielących. Ale już się przyzwyczaiłam, że mnie i moich najbliższych przyjaciół dzielą kilometry w sensie faktyczny i przenośnym. Choć potrafimy mieszkać w jednej miejscowości z moją kumpelą, którą znam praktycznie od urodzenia (czyli w grudniu stuknie 16) nie widziałyśmy się przez kilka tygodni. Ale to się zmieniło na lepsze :D

Na dzisiaj to tyle, bo muszę robić lekcje :)


poniedziałek, 19 listopada 2012

o jej...

Na początku bardzo wszystkich przepraszam za strasznie dłuuuuugą przerwę. Przyczyna jedna brak czasu spowodowany dużą ilością przymusowej nauki. Nie lubię tego ale trzeba, bo już za 3 lata matura...
Jeju przeraża mnie ta wizja, ale takie życie. Szybko leci nawet nie wiemy kiedy.
Do dzisiaj w mojej szkole było wystawienie ocen proponowanych i jak na razie moja średnia wynosi 4,06 jeśli liczę 1 z chemii, bo to jedyny przedmiot, którego jak na razie nie zaliczam. Ale muszę go zaliczyć więc automatycznie średnia pójdzie mi w górę. :) Jejeu nie wierzę, że tylko z chemii jestem zagrożona. Po rozpoczęciu roku myślałam, że będzie gorzej ale jest nawet ok :D

Przez to, że ten czas tak szybko leci już myślę o grudniu i moich urodzinach i świętach :) Moim marzeniem jest wyjechać gdziekolwiek w moje urodziny byleby nikt z rodziny ze mną nie jechał (ewentualnie moja kuzynka :D). I w tym roku spróbuje namówić rodziców i pojechać 3-ego do Wa-wy albo  Łodzi czy nawet gdzie indziej :) Choć to powinno być na trasie Wrocław- Warszawa, bo tato jedzie 3-ego wieczorem do Wa-wy i chcę z nim pojechać, więc dlatego na tej trasie myślę o przystanku, żeby z nim się zabrać albo dojechać pociągiem :) Ale to wszystko tylko moje plany :)

Jak na razie to tyle :)


wtorek, 2 października 2012

:)

U mnie jakoś leci, czas płynie szybko...
Nawet nie wiem kiedy zleciał mi pierwszy miesiąc.
Choć moja "główna siła napędowa" nie odzywa się od ponad 3 tygodni bo nie jej w kraju.
Są inne mniejsze "siły napędowe" dzięki którym jakoś funkcjonuje ;)
Najlepsze jest to, że już myślę o świętach i znając życie te dwa miesiące
do świąt miną tak szybko jak nie wiem co :D
Ale może to i lepiej :)
Mam nadzieje, że w okolicy świąt zobaczę się, z moją przyjaciółką :)
A po świętach ferie i może pojadę do Londynu - odwiedzić moją kochaną siostrę :**
Ale to wszystko do ustalenia z nią i moimi rodzicami :)
Najpierw trzeba zaliczyć pierwszy semestr i przeżyć szkołę :D
Wiem, że będzie dobrze :)
Na dzisiaj to tyle :)
Londyn

Toskania ^^
i Włochy *.*


PS.
Dzięki wszystkim za czytanie moich wypocin, jeśli możecie zostawcie coś po sobie, oprócz tego, że licznik wyświetleń, rośnie w siłę :)

sobota, 22 września 2012

Mam ochotę wyjechać, być gdzie indziej... Myślami jestem gdzieś a nie tu gdzie jestem...
Często mam takie chwile, że chciałabym zniknąć..
Zapaść się pod ziemię i nic nie robić,
choć wiem, że długo tak nie wytrzymałabym.
Bo działanie w organizacjach przeróżnych jest dla mnie jak powietrze
ale jednak najwięcej radości i szczęścia czerpie z kontaktami z innymi.
A szczególnie z moimi ukochanymi przyjaciółmi za którymi potwornie tęsknie i brakuje mi ich.
Bo Ci na których mi zależy przeważnie mieszkają daleko ode mnie.
Choć nie jest najgorzej, bo przynajmniej mieszkamy w tym samym kraju.


wtorek, 11 września 2012

tęsknię...
za chwilami z przyjaciółmi,
za ludźmi, których poznałam,
za pięknym latem, które mija
za uśmiechem, ciepłym słowem
cierpię...
bo nie mam z kim szczerze pogadać,
bo nie ma dla mnie czasu...
Ale niedługo wyjdzie słońce za tej chmury,
Będzie dobrze więc głowa do góry ;)

wtorek, 4 września 2012

szkoła...

Jak to połowa uczniów mówi: znowu się zaczęło...
A według mnie nie będzie aż tak źle, zależy jak kto podchodzi do życia, do ludzi i do wszystkiego ;)
Powiem wam, że z uśmiechem na twarzy jest o wiele łatwiej :D
Łatwiej jest też, jeśli się ma wsparcie, bliskich i przyjaciół.
Bo trzeba się pogodzić, ze światem i podchodzić do życia, że tak ma być i na niektóre rzeczy po prostu nie mamy wpływu i nic nie da marudzenie i narzekanie. To tylko pogarsza nas i naszą sytuacje...
Ja mam wielkie szczęście, bo poznałam w te wakacje wspaniałą osobę. W ciągu tygodnia się naprawdę zaprzyjaźniłyśmy, mam nadzieje, że przyjaźń ta przetrwa lata i próbę czasu i kilometrów, które nas dzielą. Po mimo różnicy wieku (nawet nie wiem jakiej), można mieć wspaniałą przyjaciółkę, chyba, że komuś przeszkadza różnica wieku. Mi nie i dlatego jestem po prostu tak o szczęśliwa :)
Znam ją już w sumie ponad tydzień, a od niej mam największe wsparcie, pewnie jest tego nie świadoma, ale za to jej serdecznie dziękuje :)
Na rozpoczęcie jednak szłam z wielkimi obawami, co to będzie, jak będzie, bo to w końcu nowa klasa, nowi nauczyciele, miało być źle, a nawet fatalnie. Dopóki nie dostałam od niej rano sms, z życzeniami powodzenia i w ogóle. Jak to mówię jeden sms a tak potwornie cieszy ;) to jest coś wspaniałego i życzę wszystkim, żeby tego doświadczyli i prawdziwych przyjaciół, bo bez nich było by trudno.
To chyba na dzisiaj tyle. Postaram się nie długo coś jeszcze napisać :)

piątek, 31 sierpnia 2012

Chorwacja

I skończyła się najlepsza przygoda mojego życia, tyłek po niej dalej boli, a ja coś jakoś do sił jeszcze nie wróciłam. Ale było warto.
Tęsknię...
Pierwszy raz tak się wzruszyłam kiedy musieliśmy się rozstać.
Mam nadzieje, że przyjaźnie i znajomości przetrwają... jak będzie to czas pokaże ;)
Wiele sytuacji nie zapomnę do końca życia, na pewno nie zapomnę najlepszej, najsympatyczniejszej  pilotki na świecie - p. Kasi ;)
Jeśli chcecie przeżyć nie zapomniane chwile w trakcie wakacji polecam wyjazd z Raibowem :)
Na dzisiaj to chyba tyle, czmycham, papa ;)

piątek, 24 sierpnia 2012

Chorwacja

I nadszedł czas wyjazdu do Chorwacji. Z jednej strony cieszę się z tego wyjazdu z drugiej chętnie bym została i wyjechała na kilka dni do Poznania a w przyszły weekend pojechała na konferencje MRDŚ ale cóż pojadę innym razem ;) Więc znikam na tydzień i jak coś to tylko pisać na fb albo maila. Do zobaczenia :D


sobota, 18 sierpnia 2012

rodzina

W życiu każdego z nas nadchodzi taka chwila kiedy możemy liczyć na rodzinę. Mogą to być jakieś trudne chwile gdzie potrzebujemy wsparcia, najbliższych. Lecz ja mam na myśli śmierć i moment pogrzebu gdzie liczymy że nasi bliscy pomodlą się za nas, zapalą raz na jakiś znicz na grobie. W tej chwili będę wychodziła na pogrzeb mojego wujka więc dlatego takie myśli, stwierdzenia. Jeśli to przeczytałeś czytelniku proszę pomódl się za dusze mojego wujka i za zmarłych z twojej rodziny to tak nie wiele a dla innych wiele znaczy.

niedziela, 12 sierpnia 2012

cimcirimcim

Zazdrość czasem zżera ludzi do szpiku kości, jest to najgorsze uczucie jakie może być... Niestety wielu z nas zazdrości innym tego co mają przez co krzywdzą samych siebie, bo nie ma nic gorszego niż zazdrość i zdrada. 
Taka moja mała myśl na początek. Nie mam pojęcia kto czyta mojego bloga, bo nie ma żadnych komentarzy więc de facto pisze tak o, bo czsem łatwiej napisać niż powiedzie co kolwiek światu a obecnie, żeby świat o czymś się dowiedział to najlepiej informować przez internet czy media.

A moje wakacje są...
ciekawe...
interesujące...
pasjonujące...
nie jedne z najlepszych i wesołe :D oprócz faktu, że za tydzień jadę na pogrzeb wujka zamiast na biwak...
cóż takie życie...
Ale będę na następnym :)

A teraz kilka fotek z najlepszego miejsca na świecie, ze świetnymi ludźmi :)



Moniu, pochodzimy kiedyś po takiej taśmie? ^.^

to chyba na tyle :)
A jeszcze piosenka, która mi się kojarzy z moją siostrą Kasią ;)


poniedziałek, 6 sierpnia 2012

trza naładować baterie :D

Uwielbiam te chwile kiedy spotykam się ze znajomymi i  przyjaciółmi których nie widziałam jakiś czas. Często dzięki tym chwilą mam czas na odpoczynek, aby odetchnąć z ulgą i naładować sobie "akumulator" i zaraz po powrocie czekać z utęsknieniem na kolejne :)
W ubiegły weekend byłam razem z tatą w Lublinie u jego przyjaciół i chciałabym już tam wrócić lub spotkać się z nimi gdziekolwiek jeszcze raz. Było wspaniale do tego festiwal sztuk mistrzów i pokaz fireshow, w życiu  nie widziałam coś takiego a byłam na wielu :D
Oczywiście są minusy takiego wypadu po pierwsze za mało czasu, po drugie długa podróż. Ale było warto i tylko to się dla mnie liczy, że spotkałam się z nimi i mogłam choć chwile tam zostać :)
Teraz spełnić resztę planów i mogę wraca do szkoły :D


"Szczęścia nie znajdziesz jeśli nie ma go w tobie."

niedziela, 8 lipca 2012

żyje się raz...

Co u mnie? 
Raczej nic nowego, choć są wakacje, jestem zmęczona psychicznie i fizycznie...
Spytacie czemu?
Fizycznie po chorobie i przy 3 chłopakach i małej kuzynce nie da się być nie zmęczonym... psychicznie zmęczenie pewną sytuacją z bliskimi mi osobami, przynajmniej kiedyś bardzo bliskimi a teraz nie wiem co się dzieje...
Czy szukam rozwiązania?
Szukam, ale jest ciężko. Czasem coś człowiek zepsuje coś nawet o tym do końca nie wie i później trudno jest naprawić... Takie życie... Ale trzeba iść do przodu i czasem lepiej nie wracać do tych przykrych chwil, przynajmniej ja nie staram się wracać, ale to nie znaczy, że nie pamiętam lub się tym nie przejmuje ale jeśli boli to po kiego mam dalej drażnić ranę?! Dlatego wolę czasem odpuścić, bo może się ułoży a jeśli nie to tak miało być i tyle... staram się ciągle walczyć, bo "dopóki walczysz jesteś zwycięzcą". Na całe szczęście są ludzie dzięki którym zapominam o tym wszystkim i cieszę się chwilą, cieszę życiem i naprawdę jestem szczęśliwa. Dlatego jestem im wdzięczna, choć pewnie nie wiedzą, że trzymają mnie na tym świecie, bo gdyby nie oni to dla kogo by się żyło?




Żyje się raz, żyje się raz.


Do diabła, żyje się raz, żyje się raz,

A życie to taka gra,
W której wygrywa tylko ten najtwardszy gracz.


niedziela, 24 czerwca 2012

brak pomysłu

Coś nie mogę się zebrać, żeby przelać myśli na posta, więc wybaczcie ale na szybko pisane póki myśl nie ucieknie :)
Ostatnio byłam zabiegana, ponieważ zakończenie roku i wystawianie ocen i pewnie jak większość uczniów na ostatnią chwilę poprawianie i walka o oceny. Jak to powiedziała moja ulubiona nauczycielka: "Zaczął się uczniowski koncert życzeń." I ma racje ale cóż takie życie ;) Od kilku dni już po wystawieniu normalnie czuje wakacje i nic mi się nie chce :D I wynikiem mojego słodkiego prawie nic nierobienia była przejażdżka rowerowa z Monią do Osoli, było wesoło. Szczególnie wtedy kiedy przejeżdżałam po kałużach, dodam, że rower na którym jechałam nie miał błotników...
To chyba na tyle...
Chociaż nie :D w tym roku kończę gimnazjum i nie wiem gdzie do końca iść więc doradźcie: Wrocław (12 lub 13) czy Trzebnica?




Najlepszy przyjaciel dostanie prawdopodobnie
 najlepszą małżonkę, ponieważ dobre małżeństwo
 opiera się na talencie do przyjaźni.

 (Friedrich Nietzsche)

czwartek, 14 czerwca 2012

dopóki walczysz...

Dawno nie pisałam, cóż jakoś tak wyszło... Ostatnio wiele się zdarzyło , oceny, "przyjaciele" i praktycznie wszystko. W pewnym momencie myślałam, że całe moje życie to co budowałam legło w gruzach, nagle nic nie ma. Są jakieś pojedyncze klocki które mię trzymają na tym świecie, tu gdzie jestem. Ale było i jest ich nie wiele... może teraz już jest lepiej bo przejrzałam na oczy i wiem co mogę oczekiwać na kogo liczyć... Bo jednak nie wszyscy których uważałam za bliskie osoby byli naprawdę moimi przyjaciółmi.
Takie życie brutalne, okrutne, smutne i bolesne... może popełniłam błędy bo nie walczyłam do końca, nie widziałam sensu dalszego "drażnienia rany" może to był najgorszy mój błąd może nie...
Na szczęście mam wspaniałą przyjaciółkę którą znam dość długo i zawsze mogę na nią liczyć. Nie tylko ją mam w szkole tez jest pewne dwie osoby młodsze ode mnie ale świetne na które mogę liczyć a one na mnie ;) Więc nie jest źle jakoś leci ten czas do upragnionych wakacji ;) czas w końcu odpocząć od tego wszystkiego co było i to co będzie przede mną. I kilka zdjęć a pro po co będę robić w I części wakacji ;)






Mało jest ludzi, którzy będąc 
w kłopocie o przedmiot do rozmowy, nie 
wydaliby najważniejszych tajemnic przyjaciół.

(Friedrich Nietzsche)


środa, 16 maja 2012

Wycieczka

Hejo! Piszę tego posta będąc na wycieczce Oświęcim- Zakopane- Kraków. Wycieczka jest świetna, jakoś szczególnie nie za dużo zwiedzania bo jak narazie tylko w Oświęcimie zwiedzaliśmy takto chodzimy po górach :) Wczoraj Dolina Kościelska i spotkanie z Gąsienicą ( jeśli ktoś nie wie jest to góral) a dziś Morskie Oko. Niestety pogoda nas nie rozpieszcza, bo cały czas jest lekko pada... Ale zawsze może być gorzej :) Dzięki tej wycieczce dowiedziałam się na kogo naprawdę mogę liczyć a z kim nie warto spędzać czasu... To chyba jak narazie tyle nie będę wiecej pisać jutro lub w piątek dodam kilka zdjęć. Na koniec pragnę pozdrowić moją kochaną Darie i Ole :* tęsknię.

A to zdjęcie z dzisiejszej kolacji :D


Ciastka, owoce i słodycze dzielid jest
 bardzo łatwo, ale gdy chodzi o cierpienie, 
o radość, o to, co się 
podziwia najwięcej albo co się kocha 
najbardziej - to co innego, jest 
to trudne i prawie niemożliwe...
Obóz w Fafleralp, , Księga Jaszczurki

niedziela, 6 maja 2012

jutro do Wa-wy :)

To tak weekend jak zwykle szybko mi minął. Było wesoło, bo na majówkę przyjechała Paulina, Ola i Bartek. Więc jak zwykle było radośnie :D Moim i Pauliny ulubionym zajęcie było granie w siatkę ale bez siatki xD najchętniej to niedługo zrobimy sobie u babci na ogródku pełno wymiarowe boisko do siatkówki :) ale to się zobaczy :D Przez ten cały czas brakowało mi przyjaciół, stęskniłam się za wami, kohani :**. Dzisiaj humor poprawiłam mi popołudniu Aria która wyleciała na madżorkę i się zobaczymy po 11 maja. Jutro ok 5 rano wyjeżdżam z Tatą do Warszawy więc kochana klaso 2 C proszę nie narzekajcie, że 7.00 to wcześnie, bo wyjeżdżam 2 godziny przed wami do tego samego miasta :P





Przyjaciela nie opuszcza się nigdy, 
nawet wtedy, gdy jest już tylko bryłą lodu.
(Wawrzyniec żuławski)

środa, 2 maja 2012

Wczorajszy wyjazd - Szczeliniec Wielki

Wczoraj jako, że jestem w scholi księża organizowali wyjazd dla scholi i ministrantów. Jechaliśmy do Kudowy Zdrój aby wejść na Szczeliniec Wielki jest to niewielka górka ma 919 m n.p.m. Ale było super kto nie był na wyjeździe z księżmi tego nie zrozumie ^^ dołączam kilka fotek z koksami:
z bałwankiem musi być :D

Bobeczek robimy sobie fotkę? xD




z kuzynkami :)



Jedyny sposób, żeby mieć przyjaciela, 
to być przyjacielem