sobota, 23 listopada 2013

zaskakujące

Często jak tu zaglądam i patrzę na statystyki to jestem mile zaskoczona tym co widzę i tym, że ciągle tu zaglądacie. Nie wiem czy tak często sprawdzacie czy coś nowego napisałam ale jestem w szoku. Piszę raz na jakiś czas a tu dziennie średnio potrafi być około 20 wejść. Dziękuję :) cóż więcej mam powiedzieć.

sobota, 9 listopada 2013

Chyba już moją tradycją będzie przepraszanie Was za to, że nie pisze. Więc, aby te słowa dalej miały jakiś sens w moich słowach, już Was za to nie przepraszam, lecz uświadamiam, że tak będę pisac, bo nie mam najzwyczajniej w świecie czasu na nic...


Jak już kiedyś pisałam (nawet nie wiem czy nie w ostatnim poście, bo dawno nic nie pisałam) mówiłam Wam o moim wyjeździe na Filipiny. A dokładnie na Boholu. A właściwie nie wam tylko czytelnikom z blogu "Moje myśli nieuczesane...  I poniżej prezentuje kilka fotek z tego rajskiego miejsca podczas mego pobytu:







Tak to wyglądało ponad 6 miesięcy temu, tak je zapamiętam i miałam nadzieję, że takie pozostaną. A teraz? Nie wiem czy widzieliście zdjęcia tych rzeczy sprzed 1 miesiąca. Jeśli nie prezentuje je niżej.






Czekoladowe wzgórza główny ośrodek turystyczny Boholu, tak teraz wyglądają... 
:(



Byłam a w sumie dalej jestem w szoku... Pamiętam ile trudu wkładali, żeby do tego dojść i mieć jakiś zysk, żeby mogli zarobić na turystyce. Niektórzy nie mieli domu... Dla mnie to wszystko było szokiem, bieda, duża bieda ale zaradność mieszkańców i to jakim są społeczeństwem obywatelskim. Jak potrafią razem działać, żeby coś osiągnąć a teraz po trzęsieniu ziemi wszystko legło w gruzach. Pomimo, że Bohol jest uznawanym za jeden z najbezpieczniejszych miejsc na Filipinach... A teraz boję się pomyśleć jak wyglądają po tajfunie tej wielkości: 


Brak prądu, łączności ze światem, zdani na siebie, nie chce wiedzieć jak tam to wygląda... Pozostaje współczuć, modlić się i pomóc tyle ile mogę...

Jeśli chcecie pomóc - dajcie znać! :)