niedziela, 8 lipca 2012

żyje się raz...

Co u mnie? 
Raczej nic nowego, choć są wakacje, jestem zmęczona psychicznie i fizycznie...
Spytacie czemu?
Fizycznie po chorobie i przy 3 chłopakach i małej kuzynce nie da się być nie zmęczonym... psychicznie zmęczenie pewną sytuacją z bliskimi mi osobami, przynajmniej kiedyś bardzo bliskimi a teraz nie wiem co się dzieje...
Czy szukam rozwiązania?
Szukam, ale jest ciężko. Czasem coś człowiek zepsuje coś nawet o tym do końca nie wie i później trudno jest naprawić... Takie życie... Ale trzeba iść do przodu i czasem lepiej nie wracać do tych przykrych chwil, przynajmniej ja nie staram się wracać, ale to nie znaczy, że nie pamiętam lub się tym nie przejmuje ale jeśli boli to po kiego mam dalej drażnić ranę?! Dlatego wolę czasem odpuścić, bo może się ułoży a jeśli nie to tak miało być i tyle... staram się ciągle walczyć, bo "dopóki walczysz jesteś zwycięzcą". Na całe szczęście są ludzie dzięki którym zapominam o tym wszystkim i cieszę się chwilą, cieszę życiem i naprawdę jestem szczęśliwa. Dlatego jestem im wdzięczna, choć pewnie nie wiedzą, że trzymają mnie na tym świecie, bo gdyby nie oni to dla kogo by się żyło?




Żyje się raz, żyje się raz.


Do diabła, żyje się raz, żyje się raz,

A życie to taka gra,
W której wygrywa tylko ten najtwardszy gracz.