poniedziałek, 4 marca 2013

Różnie to w życiu bywa...

Gdzieś od 2 godzin jak nie więcej chodziłam jak kłębek nerwów i złości. To przez SMS którego odczytałam pod koniec rozmowy z moja ukochana przyjaciółka. Nawet nie wiedziałam, ze tak łatwo mnie wyprowadzić z równowagi... Masakra to nie dobrze trzeba będzie nad tym popracować. A przestałam się denerwować po rozmowie z Monią, która jak zawsze była zabójczo szczera ale mi pomogła. Jak dobrze ze na nią mogę zawsze liczyć od 17 lat :) Każdemu życzę mieć takie osoby przy sobie. A co do dzisiejszego dnia to jest jak zwykle pod dyktando wylotu na Filipiny. Ale nie mogę pominąć pięknego i wzruszającego maila od mojej przyjaciółki, z która później chwile rozmawiałam :) Ja to mam wspaniałych przyjaciół :) Dziękuje wam za to!

A wracając do szkolenia to wylatuje już w piątek o 15 z Pragi takie mam na chwile obecna informacje. A o podróży i o tym wszystkim już tyle słyszałam, ze głowa mała. Podobno najważniejsze to myśleć optymistycznie i jakoś to będzie. A ja się stresuje jak nie wiem. Jeszcze te zeszłotygodniowe przeziębienie a teraz alergia... To jest moje szczęście. Ale cóż tak czasem bywa, że ze zdrowiem nie jest po naszej myśli. Ale jakoś to będzie. Jutro może coś jeszcze napisze, chyba, ze będę pochłonięta pakowaniem. To na tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz