piątek, 2 marca 2012

I po weekendzie...

Niestety ukochany przez wszystkich weekend sie skończył i znów trzeba wrócić to ciężkiej pracy. Ale ten weekend był wyjątkowo udany :) Zaczął się od pierwszej zbiórki w harcówce mojego zastępu. Przygotowywałyśmy sie do festiwalu który będzie w tą sobotę w Obornikach. Później poszłam do babci na pyszne pierogi, a wieczorem na drogę krzyżową, wychodziło na to, że idę sama ale na szczęście siostra wyciągnęła ze sobą Darię więc było super :) Później ją zaprowadziłam i spoworem odzyskałam Mieczysława ;) oczywiście zostałam przez to nazwana żydem ale cóż...
Sobota natomiast zapowiadała sie pracowicie i rzeczywiście tak było. Rano pojechałam do wro z rodzicami. Ja załatwiałam swoje sprawy oni swoje. Najlepsze było to jak w rynku poszłam do punktu informacji turystycznej i dostałam mapę Wrocławia z zaznaczonymi najbliższymi sklepami muzycznymi. Było wesoło tym bardziej, że potrafię się zgubić majàc nawet w ręku mapę ale idzie i tak mi lepiej niż kiedyś :D I w sumie tak sie skończyła sobota. A dzisiaj znalazłam na necie link do bloga ze świetną książką i cały czas ją czytam. Teraz mam chwile przerwy bo pisze na blogu ale musze szybko przeczytać "Latarnika" i wracam do książki. Więc pa, pa :)




"W życiu piękne są tylko chwile."
(Ryszard Riedel










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz